Finlandia, kraj pełen jezior i lasów, na mojej biegowej liście był od dawien dawna… No i wreszcie się udało! Wraz z kolegą przebiegliśmy 10 kilometrów przy okazji Paavo Nurmi Marathon w malowniczym miasteczku Turku. 17. miejsce wśród kobiet i pierwsze oficjalnie złamane 50 minut na tym dystansie, to przygoda sama w sobie! Zapraszam na szybką relację.
W tym roku odbyła się 28 edycja Paavo Nurmi Marathon i trzeba przyznać, że Finowie, chyba bardzo lubią tą imprezę, bo okazali się naprawdę świetnymi gospodarzami. To właśnie tutaj, w Turku, urodził się słynny biegacz i olimpijczyk Paavo Nurmi, którego mieszkańcy dumnie upamiętniają, zdobiąc nazwę biegu jego imieniem. Jeśli nie czytaliście jeszcze o tym ‘Latającym Finie’, to odsyłam Was do poprzedniego wpisu. Link tutaj (Nurmi to jedno z najważniejszych nazwisk Lekkiej Atletyki, więc warto przeczytać!)
Aby wziąć udział w tym biegu wystarczy zarejestrować się na stronie: http://paavonurmimarathon.fi/ i wybrać interesujący nas dystans. Do wyboru są m.in.:
- maraton
- półmaraton
- bieg na 10 kilometrów
Kolejna edycja już 22 sierpnia 2020 roku. 😉
Biuro zawodów oraz start i meta zlokalizowane się w budynku Teatru (Turku City Theatre) w samym centrum miasta, przy rzece Aurajoki, więc naprawdę łatwo tu trafić.

Pakiet startowy zawierał tylko numer, koszulkę, agrafki i kilka ulotek. Natomiast po biegu, otrzymaliśmy torby jednorazowe do których wolontariusze zapakowali nam dużo smakołyków! Co ciekawe – obok słodyczy i napojów, rozdawano również świeże warzywa (ogórki i pomidory). Mniami!

Warunki pogodowe w południowej Finlandii o tej porze roku są naprawdę świetne. Mam na myśli oczywiście warunki do biegania, bo temperatura wynosi tu około 20st C. Trasa dyszki jest raczej płaska i dobrze rozplanowana – nie jest ciasno.

Mam wrażenie, że ‘życie miejskie’ naprawdę mało ucierpiało na wydarzeniu, praktycznie większość ulic w centrum była normalnie przejezdna. Również trasa biegu, momentami była współdzielona z ruchem samochodowym. Trochę żałowaliśmy, że przyjechaliśmy na miejsce startu komunikacją miejską, zamiast samochodem – parkingi w centrum działały normalnie, a bilety są bardzo drogie – około 3 euro za jednoprzejazdowy bilet.
Trasa była raczej szybka i przyjemna, bez większych przewyższeń, czy utrudnień. Jeśli lubicie chłodniejsze klimaty i dobrze Wam się biega przy niższych temperaturach (co raczej oczywiste), to serdecznie polecam południową Finlandię! Ciekawe wydarzenia sportowe organizują również Helsinki, a najbliższy maraton ma się tam odbyć już 16 maja.
Podgląd całej trasy, jak zwykle znajdziecie na moim profilu na Stravie:

Co zobaczyć w Finlandii?
Bieg w innym kraju, to idealna okazja do zwiedzenia ciekawych miejsc i poznania nieco kultury. W trakcie objazdówki odwiedziliśmy różne ciekawe miejsca, tj. Plaża Yyteri, Poorvo, Zamek w Hämeenlinna przy którym akurat stacjonowała banda wikingów, urocze misteczka Porvoo oraz Pori, natomiast z racji tego, że wpis piszę sporo czasu po pobycie w Finlandii, to wymienię miejscówki, które wspominam najlepiej:
Dolina Muminków w Naantali
Muumimaailma, czyli park rozrywki poświęcony Muminkom, znajduje się na wyspie Kalio w Naantali, portowym miasteczku południowo-zachodniej Finlandii. To naprawdę magiczne miejsce, które moim zdaniem, z powodzeniem mogą (albo powinni) odwiedzać również dorośli i zapewniam – ich satysfakcja nie będzie mniejsza niż ta dziecięca. O ile pamiętacie bajkę Tove Jansson o fińskich trollach i nadal żywicie sentyment do tych fantastycznych postaci – to zapewniam, nie pożałujecie tej wizyty. Wstęp na teren parku wynosi 31€ w przypadku dzieci i 39 € w przypadku dorosłych.




Rauma
Rauma to urocze fińskie miasto położone nad Zatoką Botnicką (północna część Morza Bałtyckiego). Największe wrażenie zrobiły na mnie zabytkowe, drewniane budynki w centrum starego miasta – Vanha Rauma. Każdy z nich pomalowany jest na unikalny (z reguły pastelowy) kolor, wszystkie posiadają niską zabudowę. W wyniku pożaru, do którego doszło tu w 1682 roku, wiele z budynków musiało zostać całkowicie odbudowanych. Mimo sporych zniszczeń, Stara Rauma została pieczołowicie odtworzona i dziś stanowi wspaniały przykład tradycyjnych nordyckich technik budowlanych. W 1991 roku historyczne centrum Starej Raumy zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Polecam zobaczyć!



Lahti
Będąc w południowej Finlandii warto zahaczyć o Salpausselkä, czyli kompleks skoczni narciarskich, które już czterokrotnie były arenami MŚ w narciarstwie klasycznym. To właśnie tutaj w 2003 i 2005 roku Adam Małysz ustanowił rekord największej skoczni (K116), osiągając wynik 132m. Dużym zaskoczeniem dla mnie był basen, który mieści się u podnóża jednej ze skoczni (mniej więcej w tym miejscu podczas zawodów lądują skoczkowie). W sąsiedztwie skoczni znajduje się również stadion lekkoatletyczny oraz stadion piłkarski.


Sam przylot do Finlandii nie był drogą sprawą. W sezonie za lot z Krakowa do Turku możecie zapłacić nawet około 6ozł w jedną stronę. Na miejscu proponuję wypożyczyć samochód, albo zdać się na tutejszy transport publiczny. W Finlandii działa również odpowiednik Polskiego Busa – Onnibus, który zawiezie Was praktycznie we wszystkie miejsca, które my zwiedziliśmy (mapka ciekawych miejsc w poł. Finlandii). Ceny noclegów oraz wyżywienia są dosyć drogie, więc zanim zaplanujecie podróż, polecam przygotować się również finansowo.